![]() | |
| rocznie około 100.000 żaków studiuje prawo |
Według najnowszych badań przeprowadzonych przez firmę Sedlak & Sedlak studia prawnicze cieszą się dużym zainteresowaniem wśród polskich licealistów. Okazuje się zatem, że mimo dynamicznych zmian jakim podlega na przestrzeni ostatnich kilku lat rynek prawniczy w Polsce, pragnienie zostania w przyszłości adwokatem, radcą prawnym, notariuszem, prokuratorem czy sędzią pozostaje wśród młodzieży wiecznie żywe. Dla większości ankietowanych studia prawnicze kojarzą się w pierwszej linii z prestiżem, wysoką pozycją społeczną oraz wielkimi pieniędzmi. Ale czy rzeczywiście dyplom magistra prawa stanowi przepustkę do spektakularnej, zawodowej kariery i dużych pieniędzy ? Odpowiadając na wyżej postawione pytanie należy w pierwszej kolejności zwrócić uwagę na postępujący w ostatnich latach proces masowej produkcji prawników. Nie dość powiedzieć, że rocznie około 100.000 żaków studiuje prawo na kilkudziesięciu polskich uczelniach, zaś liczba przyjęć na te – niegdyś elitarne studia – systematycznie wzrasta. Konsekwencją takiego stanu rzeczy jest dokonującą się z roku na rok pauperyzacja szkolenia akademickiego, mająca swoje odzwierciedlenie w poziomie wiedzy przeciętnego absolwenta prawa. W sprzeczności z rzeczywistością pozostają obiegowe opinie, jakoby ukończenie studiów prawniczych wymagało nadludzkiego wysiłku, wielu nieprzespanych nocy i katorżniczej wręcz pracy. W istocie każdy średnio rozgarnięty student, potrafiący zmobilizować siły przed nadchodzącą sesją jest w stanie ukończyć studia prawnicze w przewidzianym 5-letnim terminie. Pytanie tylko co dalej?
Rynek usług prawniczych – począwszy od 2007 roku, kiedy nastąpiło tzw. uwolnienie zawodów prawniczych wyrażające się w zorganizowaniu centralnych egzaminów na aplikacje korporacyjne, zasila lawinowo coraz to większa liczba prawników. W 2012 r. na aplikacje korporacyjne ( adwokacka, radcowska, notarialna, komornicza) przyjęto 5500 osób. Pomimo tak drastycznego wzrostu ilości prawników na rynku, zapotrzebowanie na usługi prawnicze nie rośnie, utrzymując się na tym samym, wciąż niskim poziomie. Odbiciem opisanej wyżej sytuacji są zarobki młodych adeptów prawa, pośród których część odbywa 3-letnią aplikacje na zasadzie wolontariatu, wielu za wykonywaną pracą otrzymuje wynagrodzenie minimalne bądź do niego zbliżone, zaś tylko nieliczni są w stanie zapracować na średnią pensję. Niewiele lepsze perspektywy czekają na młodych prawników już po ukończeniu aplikacji, albowiem świadomość prawna polskiego społeczeństwa jest zbyt nikła by tak duża ilość mecenasów mogła skutecznie oferować swoje usługi. Należałoby zatem zastanowić się nad wprowadzeniem limitów przyjęć na studia oraz aplikacje prawnicze, mając na uwadze, że rynek prawniczy już wkrótce się nasyci. Natomiast bezspornie, obserwując panujące realia, należy doprowadzić do rozmowy o przyszłości zawodów prawniczych w Polsce, której konkluzją powinno być wypracowanie rozwiązania niwelującego ryzyko, że kiedyś w przyszłości studenci prawa zasilą szeregi oczekujących w kolejce w powiatowym urzędzie pracy.
Rynek usług prawniczych – począwszy od 2007 roku, kiedy nastąpiło tzw. uwolnienie zawodów prawniczych wyrażające się w zorganizowaniu centralnych egzaminów na aplikacje korporacyjne, zasila lawinowo coraz to większa liczba prawników. W 2012 r. na aplikacje korporacyjne ( adwokacka, radcowska, notarialna, komornicza) przyjęto 5500 osób. Pomimo tak drastycznego wzrostu ilości prawników na rynku, zapotrzebowanie na usługi prawnicze nie rośnie, utrzymując się na tym samym, wciąż niskim poziomie. Odbiciem opisanej wyżej sytuacji są zarobki młodych adeptów prawa, pośród których część odbywa 3-letnią aplikacje na zasadzie wolontariatu, wielu za wykonywaną pracą otrzymuje wynagrodzenie minimalne bądź do niego zbliżone, zaś tylko nieliczni są w stanie zapracować na średnią pensję. Niewiele lepsze perspektywy czekają na młodych prawników już po ukończeniu aplikacji, albowiem świadomość prawna polskiego społeczeństwa jest zbyt nikła by tak duża ilość mecenasów mogła skutecznie oferować swoje usługi. Należałoby zatem zastanowić się nad wprowadzeniem limitów przyjęć na studia oraz aplikacje prawnicze, mając na uwadze, że rynek prawniczy już wkrótce się nasyci. Natomiast bezspornie, obserwując panujące realia, należy doprowadzić do rozmowy o przyszłości zawodów prawniczych w Polsce, której konkluzją powinno być wypracowanie rozwiązania niwelującego ryzyko, że kiedyś w przyszłości studenci prawa zasilą szeregi oczekujących w kolejce w powiatowym urzędzie pracy.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz